Halina Poświatowska: Do dupy są te wiersze. Wszyscy mówią, że najładniejsze mam usta
kupić każdą rzecz, od pończoch po zeszyty. Leszek zawozi ją do salonu mody: każe wybrać sobie, co tylko chce. Wreszcie czuje się jak księżniczka, a nie jak uboga krewna - do tej pory dostawała tylko za duże ubrania po koleżankach ciotki. Wybiera różową sukienkę, bluzkę, dwie pary majtek, stanik. Jeszcze